Jak zauważył dyrektor wykonawczy IEA Fatih Birol4, ważne jest, aby docenić europejskie rządy za sposób, w jaki zareagowały na ten duży i złożony kryzys energetyczny. Środki interwencji publicznej – takie jak programy wsparcia dla odnawialnych źródeł energii, dotacje oraz preferencyjne kredyty na modernizację mieszkań i instalacje pomp ciepła, a także kampanie zachęcające do zmiany zachowań – odegrały rolę w ograniczeniu popytu na gaz.
Szybkie dostosowanie do niższego eksportu rosyjskiego gazu i wyższych cen było również możliwe dzięki dziesięcioleciom reform i inicjatyw politycznych, które umożliwiły dużym odbiorcom obniżenie zużycia, zastąpienie importu i skorzystanie z alternatywnych dostaw w ramach dobrze rozplanowanej europejskiej sieci gazowej.
Pomimo tego postępu Europa z pewnością nie wyszła jeszcze na prostą. Patrząc na nadchodzący rok, sytuacja wydaje się delikatna zarówno dla ropy, jak i gazu – zwłaszcza w Europie. Nadal istnieje wiele niewiadomych, które mogą mieć duży wpływ na sytuację.
Na rynkach gazu nie zapominajmy, że Rosja nadal dostarcza do Europy pewne dostawy gazu rurociągami. Może jednak ograniczyć je do zera, co spowoduje nowe napięcia na rynkach. W tym samym czasie Chiny, największy importer gazu na świecie, ponownie wychodzą ze swoich lockdownowych ograniczeń, które w zeszłym roku przyczyniły się do spadku chińskiego zapotrzebowania na gaz po raz pierwszy od 40 lat. Pytanie, jak duże będzie odbicie popytu w Chinach. Ale nie ulega wątpliwości, że doda ono poważnej konkurencji na rynkach LNG dla europejskich nabywców w porównaniu z ubiegłym rokiem. To z kolei sprawia, że sytuacja staje się jeszcze trudniejsza dla importerów o mniejszej sile nabywczej, zwłaszcza w krajach rozwijających się.
Trzeba też pamiętać, że Europa miała szczęście do łagodnej pogody tej zimy. Nie może sobie pozwolić na założenie, że następna zima będzie taka sama.
Na rynkach ropy naftowej i paliw także nastąpi zmiana sytuacji. Niedobory paliw, zwłaszcza oleju napędowego, będą powoli ustępować, w miarę spadku cen gazu (oraz popytu na to paliwo ze strony energetyki) i w miarę oddawania do użytku nowych rafinerii w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Azji. Nadal wysokie marże rafineryjne będą zachętą do uruchamiania nowych mocy rafineryjnych w szybszym tempie, a dodatkowy strumień paliw na rynku będzie sprowadzał marże rafineryjne do normalnych poziomów. Redukcja marż rafineryjnych może jednak nie spowodować spadku cen paliw, gdyż sytuacja na rynku ropy stanie się bardziej napięta.
Pamiętajmy, że w 2022 roku mieliśmy do czynienia z nadmiarem podaży. Z jednej strony, wbrew oczekiwaniom, Rosji udało się przekierować eksport ropy z zachodu na wschód i południe i utrzymać wydobycie na poziomie sprzed wybuchu wojny, z drugiej strony na rynku pojawił się pokaźny strumień ropy z uwolnienia strategicznych rezerw ropy przez rząd Stanów Zjednoczonych oraz Międzynarodową Agencję Energii. Operacja ta miała na celu ograniczenie wpływów budżetowych Rosji osiąganych ze sprzedaży ropy poprzez obniżenie jej ceny rynkowej i cel ten został osiągnięty pomimo interwencji kartelu OPEC+ zmniejszającej wydobycie. Ta sytuacja nie powtórzy się w 2023 roku. Po pierwsze sankcje na import rosyjskich paliw prawdopodobnie zmuszą Rosję do redukcji wydobycia i eksportu ropy. Po drugie trzeba odbudować rezerwy strategiczne USA i MAE. Po trzecie kraje OPEC+ z powodu wstrzymania inwestycji w trakcie pandemii cierpią na niedobór mocy wydobywczych w relacji do deklarowanego potencjału. Bez inwestycji w krótkim czasie nie będą w stanie zwiększyć wydobycia w reakcji na wzrost popytu, choćby ze strony Chin. Wreszcie potencjał wydobywczy w USA powoli ulega wyczerpaniu. Gdy na rynek ropy zaczną wchodzić nowe rafinerie na Półkuli Południowej oraz powrócą Chiny, ceny ropy mogą wzrosnąć.
4 https://www.iea.org/commentaries/where-things-stand-in-the-global-energy-crisis-one-year-on